Witaj!
Witaj na moim serwisie poświęconym mediom i reklamie. Znajdziesz tutaj wiele informacji dotyczących funkcjonowania mediów i tworzenia reklamy w Internecie.
Zapraszamy do śledzenia naszego serwisu
Zgodnie z przywołanymi wyżej obserwacjami, dotyczącymi funkcjonowania terminu partnerstwo w języku, można stwierdzić, że miejscem, w którym się zadomowił jest język codzienny. Podobnie zatem jak termin animacja, za K. Obuchowskim można go zaliczyć do kategorii języka komunikacji, pozostającego w opozycji do języka opera- cji-.Tę biegunowość charakteryzuje minimalizacja lub maksymalizacja liczby znaczeń przypadających na jednostkę. Jak już pisałam, języki operacji stają się coraz mniej przekładalne, ponieważ ewoluują ku zmniejszaniu tej liczby. Partnerstwo natomiast, charakteryzując się dużą liczbą znaczeń, należy do języka komunikacji, w którym liczba ta wzrasta w związku z wieloma uwarunkowaniami, m.in. kontekstem kulturowym, dookreślaniem znaczeń przez inne wyrazy i sytuacje. Partnerstwo jest więc, jak animacja, kategorią deskryptywną i wieloznaczną. Dotyczy wielu aspektów, istnieje też wiele koncepcji opisujących jej desygnat.
Łacińskie pars oznacza część. Partner, to osoba, przyczyniająca się do powstania pewnej całości, stanowiąca też jej element. Partnerstwo nie odnosi się zatem do wyalienowanych jednostek, lecz powiązanych ze sobą osób, od charakteru tego związku nazywanych partnerami. Przy czym powiązanie, o którym mowa, ma charakter specyficzny z uwagi na rolę działania, które mu nieodłącznie towarzyszy. Partnerzy wiążą się zawsze w określonym działaniu (współdziałaniu), bez niego partnerstwo nie istnieje.Słownikowe ujęcia również koncentrują się wokół niego, wykazując skłonność do definiowania przez opis (partnerskie współdziałanie). W jakiś sposób skłonność tę tłumaczy Tadeusza Kotarbińskiego wypowiedź o współdziałaniu, które według niego właściwe jest dopiero wtedy, gdy cel jest wspólny, a to jest wtedy, kiedy po to, by to było celem dla jednego, musi ono być celem dla drugiego. Współdziałanie niejako samo w sobie jest partnerskie, co wyznacza warunkująca je wspólnota dążeń.
Jednak nie każda wspólność dążenia jest partnerstwem, na co zwrócił uwagę Jan Szczepański, analizując ten rodzaj stosunków społecznych: Partnerstwo = wspólny cel, dobrowolność udziału i względna równość udziału, względna równość partnerów, dążenie do określonej korzyści lub dzieła, określenia obowiązków, regulacja prawna i moralna stosunku, zobowiązanie do lojalności”. Partnerstwo zatem istnieje jedynie w określonych – np. takich jak ukazane wyżej – warunkach. Można rozwinąć je następująco za Julianem Radziewiczem: 1) potrzebne są co najmniej dwie osoby, 2) akceptacja drugiej osoby, 3) wzajemne zaufanie partnerów, 4) sfera wspólnych celów i wartości, 5) wymiana dóbr (życzliwość, pomoc, rada, wzajemne dzielenie sukcesów i porażek.W świetle powyższych ujęć istoty partnerstwa, można stwierdzić, że bazuje ono na kontakcie osób, grup. Chęć do nawiązania go stwarza podstawy stosunków, które można określić partnerstwem. Na jego „ludzki” charakter zwraca uwagę B. R. Kuc, określając partnerstwo jako złożony a przy tym kruchy i delikatny stosunek między dwiema stronami, który właściwy jest przede wszystkim rodzajowi ludzkiemu.
Partnerstwo jest zatem pewnym wymiarem ludzkiego współistnienia, można uznać je za formę stosunków społecznych czy też relację osób i grup, przebiegającą w określonych warunkach. Warto dodać, że partnerzy, dążąc do ich ukształtowania (chęć kontaktu), traktują je jako wartości, czyli – za S. Nowakiem – obrazy czy wizje rzeczy, stanów czy procesów pożądanych, uznanych za właściwe, słuszne moralnie czy też takie, jakich by się chciało. Partnerstwo, nazywane edukacyjnym, będzie w tym kontekście uwzględniać we własnym polu znaczeniowym znaczenia, przywołane wyżej, zawężone do związków, występujących w obszarze edukacji.Wymaga to jakiegoś doprecyzowania, m.in. określenia, jak rozumiemy edukację. Oczywistością jest już pojmowanie jej, jako autokreacyj- nego procesu o kontekstowym charakterze, procesu, który toczy się wszędzie i w którym – dawniej niepodzielną rolę szkoły, realizują dzisiaj również media, lokalne otoczenie z bogatą ofertą usług oświatowych, itp.
Odpowiada temu, m.in. Z. Kwiecińskiego wspomniany już pogląd, że edukacją jest „ogół wpływów na jednostki i grupy ludzkie, wpływów sprzyjających takiemu ich rozwojowi i wykorzystywaniu posiadanych możliwości, aby w maksymalnym stopniu stały się świadomymi i twórczymi członkami wspólnoty społecznej, narodowej, kulturowej i globalnej oraz by stały się zdolne do aktywnej samorealizacji, niepowtarzalnej i trwałej tożsamości i odrębności, były zdolne do rozwijania własnego JA poprzez podejmowanie «zadań ponadosobistych», poprzez utrzymywanie ciągłości własnego JA w toku spełniania «zadań dalekich. Edukacja to ogół czynności prowadzenia drugiego człowieka i jego własnej aktywności w osiąganiu pełnych i swoistych dlań możliwości, jak też ogół wpływów i funkcji ustanawiających i regulujących osobowość człowieka i jego zachowanie, w relacji do innych ludzi i wobec świata”.
W podsumowującym te rozważania, aczkolwiek nie najprostszym ujęciu, partnerstwo edukacyjne można określić jako – z jednej strony -rodzaj spółki, w której partnerzy, ustaliwszy warunki, współdziałają zgodnie, realizując wspólne cele związane z edukacją.Z drugiej strony jest to interaktywna formuła, rodzaj relacji, wzajemnego wpływu, jaki wywierają na siebie poszczególne jednostki oraz środowiska edukacji.Trzecią perspektywą znaczeniową może być rozumienie partnerstwa jako f o r m y stosunków społecznych. Z sumy przedstawionych wyżej poglądów wynika, że jest to forma bliska wspólnocie.Dwa pierwsze aspekty zostały już scharakteryzowane, zatem przybliżenie trzeciego staje się teraz bieżącym zadaniem. Przedstawię zatem, jakiego rodzaju wspólnotą może być partnerstwo, rozpatrywane jako forma stosunków społecznych.Wspólnotę, w jej znaczeniu powiązanym z partnerstwem, należy rozumieć w kontekście ujęć, jakie znamy z dzieł F. Znanieckiego (środowisko wychowawcze), H. Radlińskiej (więzy społeczne, potencjał sił), o których już wspominałam.
Łączą się z nimi, przydatne w określaniu partnerstwa edukacyjnego jako formy stosunków społecznych, socjologiczne definicje, wynikające w jakiś sposób z E. Durkheirńa wyróżnienia społeczności o solidarności mechanicznej tożsamości (więzi na tle religijnym, klasowym) i społeczności o solidarności organicznej (poczucie wspólnoty spraw, powinności wobec otoczenia). Należy do nich ujęcie R. Dyoniziaka, eksponujące istnienie więzi tego rodzaju. W myśl tej koncepcji, ich występowanie przekształca społeczność we wspólnotę. Poza tym, nośną tu perspektywą wydają się znaczenia wspólnoty, charakterystyczne w opisywaniu społecznego kapitału, który odnosi się do cech społecznego zorganizowania, takich jak sieci, normy i społeczne zaufanie, ułatwiających ku korzyści wszystkich zaangażowanych stron, koordynację i współpracę. Bez społecznego, kapitał ludzki, mierzony poziomem wykształcenia, jest niczym. To umiejętność łączenia się w grupy i wykorzystywania całego potencjału wiedzy i możliwości, jaki się w ten sposób tworzy, przesądza o postępie i społecznym rozwoju. Formę stosunków, do niego doprowadzających, ze względu na ich charakter (więzi) można nazwać wspólnotą. Ten właśnie jej rodzaj wydaje się kształtować partnerstwo edukacyjne, będące szczególnym splotem środowisk edukacyjnych człowieka.
Można powiedzieć, że partnerstwo edukacyjne, odnosząc się do lokalnych przestrzeni, rozumiane jako forma stosunków społecznych kształtuje wspólnotę o określonym charakterze, wspólnotę lokalną. Pojęcie to, w zgodzie z podejściem R. Dyoniziaka, wyprowadzić należy z pojęcia lokalnej społeczności.Jeżeli uznamy za nią pewną „sieć osobistych powiązań, kontaktów grupowych, tradycji i wzorców zachowania, które powstają na konkretnym obszarze i w określonej sytuacji społeczno-gospodarczej”, to wspólnotą lokalną będzie „bogata sieć społecznych interakcji i więzi wytworzonych w procesie umożliwiającym osiągnięcie poczucia wspólnych wartości, symboli, tradycji, przy równoczesnej świadomości odrębności i chęci współdziałania”. Można też taką partnersko funkcjonującą wspólnotę definiować w nawiązaniu do klasycznych ujęć socjologicznych, np. do F. Tónnis a koncepcji wspólnoty i stowarzyszenia. Jak przekonuje autor, wspólnota, jak Arystotelesowskie polis i stowarzyszenie, bliskie społeczeństwu bądź państwu, odnajdują się w każdej konkretnej społeczności.
Doszedł do wniosku, że żadne społeczeństwo konkretne nie jest wyłącznie wspólnotą ani wyłącznie stowarzyszeniem, jest nieuchronnie – w takich lub innych proporcjach – jednym i drugim; kiedy zajmujemy się rzeczywistością, nie zaś czystą teorią – pisał – mamy do czynienia ze skalami, a nie opozycjami.W partnerstwie edukacyjnym, partnerstwie rodziny, szkoły i gminy- rozumianej tutaj jako lokalna wspólnota ze swoim samorządem – odnajdujemy zarówno bardziej instytucjonalne stowarzyszenie, jak i ukierunkowaną na bliższe, często jednostkowe kontakty, interpersonalnie konstytuującą się wspólnotę.Przykładem niech tu będzie rozróżnienie, dokonane przez szkockiego badacza partnerstwa, A. Macbetha. Według niego partnerstwo edukacyjne należy postrzegać w odróżnieniu od partnerstwa administracyjnego, właściwego dla formalnych procedur, podejmowanych w związku z realizacją przez dziecko obowiązku szkolnego.